Forum www.breda.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ostre strzelanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.breda.fora.pl Strona Główna -> Zloty, zjazdy, inscenizacje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tadek




Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:00, 28 Cze 2009    Temat postu: Ostre strzelanie

Czołem strzelcy.
Wsobotę 27 06 udałem się z kolegą Enfildem z grh.Pegasus na piknik strzelecki organizowany przez firmę Parabellum na strzelnicy Wojskowej Akademi Technicznej.Byliśmy tam od 10.Kolega pojechał wcześniej ja zostałem do końca tj. do godz.20.Do dyspozycji była broń strzelecka z okresu drugiej wojny światowej.
Zasady beżpieczeństwa na strzelnicy są proste; słuchać instruktora,broń zawsze skierowana w stronę tarczy,palec na spuście tylko w momwncie strzału,wszelkie kłopoty z bronią zgłaszać instruktorowi odkładając broń na bok,osoby towarzyszące stoją z boku lub z tyłu strzelającego.
Rozpoczołem strzelanie od Garanda,okazało się,że broń nie była przestrzelana a celownik przybrudzony smarem,więc na 8 strzałów 8 razy pudło (60zł) wkurzyło mnie to bo znam swoje możliwości strzeleckie na 100m do tarczy tzw.bojowej,sylwetka żołnierz widziana z tej odległości.Organizator zrehabilitował się. Oddałem potem serię strzałów z pozycji leżąc z podpórką ogniem szybkim do trzech tarcz jednocześnie wynik na 8 strzałów 6 trafień i drugą serię z pozycji leżąc 8 strzałów 8 trafień.Garand,broń niezła,ale ma niezłego kopa i "ciasne " przyżądy celownicze.
Następnie udałem się na stanowisko na którym znajdował się Enfield Mk 4
5 strzałów ( 40zł) i 5 trafień.Broń kapitalna,przyjazna żołnierzowi,świetnie dobrany kaliber,świetne przyżądy celownicze i najmniejszy kop z broni z których strzelałem.
Potem była w moich rękach broń wroga k98.niezła broń ze średnim kopem, trzeba spokojnie składać się do strzału,klasyczna muszka i szczerbinka,ale wyrażnie widoczne.Na 5 strzałów 5 w celu cena j/w.
Postanowiłem postrzelać z broni bolszewików tj. Mosina.Wzoru nie pamiętam,to był karabinek artyleryjski z krótką lufą 502mm,przy standartowej dł. karabinka piechoty 720mm.Instruktorzy nazywają go ręcznym działkiem z powdu potwornego huku przy wystrzale,ma tagże niezły podrzut, 4 naboje wchodzą do magazynka a 5 do komory zamkowej.Wynik na 5 strzałów 4 w celu i ból uszu przez pół godz.bo strzelałem bez słuchawek.Cena j/w.
Poszedłem postrzelać też ze współczesnej "pompki" 5 strzałów 20 zł. i oczywiście 5 w celu bo z tego nie można inaczej,a satysfakcja jak dla mnie nikła.Frajda z całego strzelania niesamowita,pozałem paru ciekawych ludzi i pogadaliśmy na tematy nam bliskie.Ceny podałem żebyście koledzy byli zorientowani.Uważam,że w przyszłości powinniście
odybyć takie strzelanie,najlepiej jako grupa w umundurowaniu 1DPanc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
enfield




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 14:50, 28 Cze 2009    Temat postu:

Jak już Tadeusz wspomniał ostatniej soboty braliśmy wspólnie udział w pikniku strzeleckim.
Na strzelnicę dotarłem około godziny 10.00, pogoda była średnio przyjazna, bezwietrzna, ale mżyło, lub padało, na szczęście stanowiska strzeleckie znajdowały się pod daszkami, tak więc strzelającemu na łeb nie padało, ale pociski śmigały przez mokre powietrze i deszcz.
Strzelanie odbywało się na dystansie 100 metrów w pozycji leżąc, do metalowych tarcz w kształcie ludzkiej sylwetki, trafienie powodowało "położenie się" tarczy.
Swoje strzelanie rozpocząłem od karabinka Mannlicher wzór 1895. Broń została wyprodukowana za czasów monarchii Cesarsko-Królewskiej, a amunicja pochodziła z 1940 roku. Był to najpiękniejszy egzemplarz z jakiego było mi dane strzelać tego dnia, bez jakichkolwiek modyfikacji i udziwnień. Karabin był w 100% oryginalny i działał doskonale. Dwutaktowy zamek funkcjonował bez zarzutu, a po strzelaniu mogłem zatrzymać łuski, do strzelania wykorzystany został stalowy ładownik na 5 nabojów który z pewnością pamiętał I wojnę światową.
Efekt to 3 trafienia na 5 strzałów, przyrządy celownicze otwarte,trójkątne, ale dość wygodne.
To pierwszy bojowy karabin z jakiego strzelałem, więc trudno o konkretną ocenę, ponieważ byłem zbyt podekscytowany.

Następny w kolejce był klasyczny i kultowy dla nas Enfield No4mkI*. Karabin pochodził z wytwórni Long Branch i został wyprodukowany w 1944 roku. Do strzelania wykorzystany został celownik Mk III, jednak biorąc pod uwagę, że strzelałem używając tak zwanego "battle sight" nie ma to większego znaczenia. Battle sight to celownik przeziernikowy, z którego wedle podręcznika można trafić do sylwetki stojącego człowieka na dystansie do 300m. Efekt strzelania to 5 trafień na 5 strzałów. Broń miała najdelikatniejszy odrzut ze wszystkich, przyrządy celownicze bardzo wygodne, wysoka kultura pracy zamka. Łusek nie dane mi było pozbierać, bo gość obsługujący strzelanie trzymał w garści pudełko i prawie łapał je w locie, jak by były ze złota. Karabin był w stanie bardzo dobrym, ale wywiercone z boku komory otwory wskazywały, że ktoś montował do niego optykę.

Kolejny w moje łapska trafił Mauser 98k, niestety nie był to niemiecki wojenny Mauser, ale jego jugosłowiańska wersja. Kopnięcie nieco mocniejsze niż przy Enfieldzie, ale efekt strzelania to tak samo 5 trafień na 5 strzałów. Zamek pracował nieco mocniej niż w Enfieldzie, ale broń wydaje się masywniejsza. Przyrządy celownicze otwarte, trójkątne, zgranie ich wymagało nieco koncentracji, ale efekt mówi sam za siebie. Amunicja nieznanej firmy,niemniej, biorąc pod uwagę, że łuski były stalowe i lakierowane na zielono, prawdopodobnie pochodziła z demobilu.

Po wypróbowaniu trzech klasyków udałem się na strzelnicę pistoletową, ograniczyłem sie jednak do roli obserwatora. Warunki strzelani były mało atrakcyjne, gdyż odbywało się ono na dystansie 20 metrów, a cel stanowiły tarcze w kształcie sylwetki człowieka. W tej sytuacji nawet Stevie Wonder by trafił.
Dla odmiany wziąłem w garść śrutówkę Mossberg kaliber 12. Jest to klasyczna strzelba pompka z zamkiem ślizgowym, do strzelania dostałem naboje z drobnym śrutem 7 1/2, dystans 20 metrów, efekt to 5 trafień na 5 strzałów. Spore kopnięcie i miłe odczucie że nie chciałoby się stanąć po przeciwnej stronie lufy. Przyrządy celownicze składały się z błyszczącego koralika na końcu lufy, więc nie było co zgrywać, ale na tym dystansie nie miało to znaczenia.

Na deser zaaplikowałem sobie Mosina wz.38. Karabinek był w nienajlepszym stanie technicznym, posiadał ślady po montażu celownika i przerobią rączkę zamkową, zamek pracował dość topornie. Reszta konstrukcji pozostała bez zmian, amunicja w mosiężnych łuskach pochodziła prawdopodobnie z wojskowych zapasów. Przyrządy celownicze prostokątne i przejrzyste, niestety odrzut silny i odczuwalny, ten karabin mi "nakopał", prawdopodobnie ze względu na swoją krótką lufę. Efekt strzelania to 4 trafienia na 6 strzałów, pudła, to raczej wina moja niż broni, poczułem się zbyt pewnie i strzelałem zbyt szybko. Dodatkowo w tym strzelaniu nie korzystałem z podpórki, ale jedynie z własnych rąk.

Do dyspozycji było też kilka innych kultowych karabinów, między innymi Garand, broń ta jednak miała tak rozregulowane przyrządy celownicze, że pierwsze trzy osoby które z niej strzelały, włączając w to instruktora nie były w stanie trafić w tarczę. Zniechęciło mnie to do strzelania z tej "zabawki", bo nie widziałem sensu płacić słono za strzelanie "Panu Bogu w okno". Potem Garand został w końcu doprowadzony do kultury, jednak ja już go nie tknąłem.

Ogólne wrażenia z zabawy, jak najbardziej pozytywne, jeśli ktoś nabrał chęci, to nic straconego, bo impreza ma zostać powtórzona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tadek




Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:17, 28 Cze 2009    Temat postu:

Dzięki Enfild,że uzupełniłeś mój opis imprezy w sposób bardzo fachowy.Co do Garanda to nawet po przestrzelaniu znośił na lewo,ale można było sobie ztym poradzić.Łuski od Enfielda były zbierane z taką pieczołowitością ponieważ jak się póżniej dowiedziałem można je było przekalibrować do ponownego użytku.Natomiast łusek od Garanda na wszelki wypadek nazbierałm prawie osiemdziesiąt sztuk!!Może je wykorzystamy na dioramie,albo porozdajemy dzieciakom.Pozdrowienia dla Małżonki która bawiła się razem z nami i dała kapitalny popis strzelecki na strzelnicy pistoletowej kładąc tarczę sylwetki dwadziescia razy pod rząd z beretty jeżeli pamięć mnie nie zawodzi co do broni i głośno narzekając,że nie można postrzelać do tarczy na wynik.Na Twoim miejscu zacząłbym się "bać"!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
enfield




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 15:27, 28 Cze 2009    Temat postu:

Opis uzupełnię wkrótce fotkami, muszę jednak odczekać 24 godziny od rejestracji, by móc zamieścić linki.
Natomiast jeśli chodzi o moją żonę, to jej smykałka strzelecka wzbudziła podziw instruktora już podczas poprzedniej i zarazem pierwszej wizyty na strzelnicy. Na 20 metrów wpakowała wtedy 20 na 20 pocisków w czarne pole tarczy, w tej kwestii lepiej z nią nie zaczynać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Topor
GRH "BREDA"



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:04, 28 Cze 2009    Temat postu:

musialo byc ossstro i bezlitosnie Cool mocno zazdroszcze takiego strzelania. szczegolnie chcialbym ponaparzac enfieldem i garandem, uslyszec to charakterystyczne brzekniecie Smile zaskoczylo mnie, ze z taka latwoscia mozna ustrzelic cel ze 100 m. enfield, podzielasz zdanie Tadka, ze enf no4 jest "najprzyjazniejszy" dla strzelca? w niedawno wyemitowanym odcinku "magazynka" na tvn historia bardzo chwalono ten karabin. instruktor pokazywal australijski sposob obslugi, polegajacy na bardzo szybkim przeladowywaniu i oddawaniu strzalow- spust naciska sie, z tego co pamietam ,palcem serdecznym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
enfield




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 15:57, 29 Cze 2009    Temat postu:

Ostro i bezlitośnie było przede wszystkim dla portfela. Tak na serio, to ustrzelenie tarczy wielkości ludzkiej sylwetki wcale nie jest zbyt trudne. Szczególnie jeśli strzela się z podparcia i w pozycji leżąc, z wolnej ręki pewnie nie byłoby to już takie proste, ale mimo wszystko to spory cel więc myślę że dałoby radę Wink

Jeśłi chodzi o wrażenia z Enfieldem No 4 to jak najbardziej podzielam zdanie Tadeusza, karabin miał najmniejszy odrzut, zamek pracował lekko, przyrządy celownicze bardzo wyraźne i łatwe do zgrania.
Osobiście nie przepadam za przeziernikami i najbardziej odpowiadała mi słupkowa muszka i prostokątna szczerbina w Mosinie, trójkątne przyrządy Mausera robia wrazenie precyzyjniejszych, ale trzeba sie skupic zeby dobrze je zgrac.
Po australijsku z Mausera postrzelac sie nie da, bo odleglosc miedzy raczka zamkowa a spustem jest zbyt duza. Jesli wziac dodatkowo pod uwage, ze Enfield ma 10 nabojowy magazynek, to czyni to z niego faworyta.

Inna sprawa ze trudno porownywac artyleryjskiego, krotkiego Mosina z dlugim Enfieldem, czy Mauserem. Jestem pewien, ze krotsza, gorska wersja Mausera zachowywalaby sie podobniej do Mosina wz 38, niz zwykly 98k.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez enfield dnia Pon 15:58, 29 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
enfield




Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:47, 29 Cze 2009    Temat postu:

Czas na fotorelację:

Tak wyglądały stanowiska strzeleckie: dywanik i podpórka, całość zadaszona namiocikiem.



a tu widok z pozycji strzelca



Ładowanie Garanda



Ognia!





Czas na Enfielda No4





i coś z innej bajki, czyli Mossberg



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tadek




Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:24, 30 Cze 2009    Temat postu:

Andrzej,celne strzelanie w warunkach bojowych nie jest takie proste.Nie bierzesz pod uwagę,zmęczenia,stresu,itp.Na strzelnicy można się dokładnie ułożyć do strzału,prawa noga to przedłużenie karabinu w linni prostej,łokcie blisko siebie,oddech spokojny,oczy się zmęczą celowaniem można przez chwilę popatrzeć na zieloną trawkę to pomaga.Spróbuj to wszysko zrobić pod ostrzałem,mając mało powietrza w płucach i leżąc na lub za kupką gruzu.Dla mnie to strzelanie było bardzo ciekawe ze względu na broń,ale gdybym miał wziąść udział w następnym takim strzelaniu to tylko w grupie,po szybkiej 100m żeby się zmęczyć w pełnym oporządzeniu z pozycji klęcząc i najlepiej do celu odległego o 300m.Wtedy naprawdę można się sprawdzić i gwarantuję Ci,że każde trafienie daje o wiele większą satysfakcję.
Dzięki Enfield,że wrzuciłeś fotki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Topor
GRH "BREDA"



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:44, 30 Cze 2009    Temat postu:

Tadku,ja nie twierdze, ze jest inaczej !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.breda.fora.pl Strona Główna -> Zloty, zjazdy, inscenizacje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin